Dziś rozpocznie się otwieranie części Domu Pomocy Społecznej w Psarach. Po ostatnich badaniach pensjonariuszy i personelu otwarty zostanie pawilon angielski oraz pierwsze piętro pałacu.
– Po kilku tygodniach możemy powiedzieć, że sytuacja w naszym DPS w Psarach zaczyna być normalna – mówi Paweł Rajski, starosta ostrowski. – Te ostatnie tygodnie to były bardzo trudne tygodnie zarówno dla pensjonariuszy jak i pracowników, bo niestety mamy wśród nich zakażonych, mamy zgony.
W ostatnich badaniach u dwóch osób wynik badania był pozytywny i osoby te zostały przewieziono do szpitali, a 7 osób personelu pozostaje na kwarantannie. W sumie zarażonych zostało 17 pensjonariuszy, 2 zmarło, 1 wyzdrowiał. Zarażonych zostało również 18 pracowników, a jeden już wyzdrowiał.
– To jest dla nas wszystkich dramat, a i tak Bogu dziękujemy za to, że ominęła nas ewakuacja, że ominęły nas traumatyczne wydarzenia związane z taką ewakuacją, bo słyszymy co jest w naszych sąsiednich powiatach, do jakich dramatycznych sytuacji dochodziło – mówi Paweł Rajski.
Otwarcie części budynków DPS w Psarach oznacza, że pracownicy tych części a także administracji, kuchni i zaplecza technicznego będą mogli wrócić do normalnego zmianowego rytmu pracy. Zamknięte zostaje tzw. domek oraz piętro pałacu.
– Na dzień dzisiejszy jest to radość, że wracamy do normalnej pracy, ale z tyłu głowy mamy jeszcze szereg problemów, które z funkcjonowaniem tego domu się łączy. Nie obawiamy się o materiały ochronny osobistej, bo dzięki wielu darczyńcom mamy tych materiałów w dostatecznej ilości. To co budzi mój niepokój to oczywiście strona finansowa. Funkcjonowanie w tak trudnej sytuacji przez miesiąc kwiecień Domu Pomocy Społecznej pociągnęło za sobą określone koszty. Jest to kwota kilkuset tysięcy złotych – mówi Paweł Rajski.
Starosto Powiatowe w tej chwili szuka możliwości pozyskania środków zewnętrznych.
– Dobre informacje płyną z Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Wojewódzkiego, gdzie lada moment pojawią się projekty z których będziemy mogli skorzystać – dodaje Paweł Rajski.