Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Wysocku Wielkim w opublikowanym poście na swoim profilu na Facebooku odpowiedziało na kilka wpisów na temat sytuacji kotów w schronisku.

Poniżej publikujemy pełną treść wpisu zamieszczonego w mediach społecznościowych przez przedstawicieli schroniska, gdyż przedstawia on obecną sytuację w schronisku, która związana jest z trwająca modernizacją:

Pojawiło się ostatnio w przestrzeni publicznej kilka wpisów na temat sytuacji kotów w schronisku. Bardzo jednostronnie, negatywnie i niesprawiedliwie oceniających zaangażowanie oraz pracę osób zatrudnionych w schronisku. Co istotne, wpisy dokonywane były przez osoby, które schroniska nie odwiedzają, które nie zadawały oficjalnych pytań na temat schroniskowych kotów. Nie wiemy w jakim celu powstały oczerniające nas wpisy, ale żadna z tych osób nie próbowała sprawdzić jak naprawdę wygląda sytuacja kotów w ich tymczasowym schronieniu.

Jak wszyscy wiedzą, w schronisku trwa szeroko zakrojony remont – dotychczasowy budynek schroniska przejdzie prawdziwą metamorfozę. Co istotne, wreszcie, po wielu latach, powstanie kociarnia z prawdziwego zdarzenia. Poprawią się warunki zarówno kotów, jak i psów. Na to jednak musimy jeszcze trochę poczekać.

Co mamy obecnie? Obecnie cały budynek schroniska to 7 kontenerów, w których musimy pomieścić: biuro (które jednocześnie jest pomieszczeniem dla małych zwierząt: królików, chomików), zaplecze socjalne pracowników, magazyn (karmy, pościeli, koców), pomieszczenie dla szczeniąt, szpitalik dla zwierząt po zabiegowych, szpitalik dla zwierząt przewlekle chorych i geriatrycznych, szpitalik dla chorych kotów.

W szpitaliku dla chorych kotów mamy 12 klatek, specjalnie zabezpieczonych – oddzielonych od siebie.

W tych warunkach lokalowych nie mamy fizycznej możliwości przeprowadzenia realnej kwarantanny – i z tego powodu koty zdrowe przyjmujemy wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach (np. kot domowy po samotnej osobie, która zmarła, kot z interwencji w sprawie złego traktowania).

Dlaczego nie przyjmujemy wszystkich kotów zdrowych, które są zgłaszane? W sytuacji, kiedy nie ma możliwości przeprowadzenia prawidłowej kwarantanny, ŻADEN szanujący się kociarz nie przyjmie zdrowego kota do środowiskach chorych zwierząt! Nikt, kto ma podstawową wiedzę na temat wirusów, bakterii – ich rozprzestrzeniania (a takie osoby pracują w schronisku) nie pozwoli, aby koty się zarażały nawzajem. I to jest podejście, podparte wiedzą weterynarzy, inspekcji piw oraz bhp, a także osób, które prowadzą schronisko pod kątem.

Pamiętajmy o tym, że zapełniając schronisko kotami zdrowymi, nie damy szansy kotom naprawdę wymagającym pomocy – chorym, powypadkowym, ponieważ nie będzie dla nich miejsca…

Schronisko powinno być tymczasowym schronieniem dla zwierząt, w którym znajdą pomoc, leczenie i godne warunki – i robimy wszystko, aby tak właśnie było.

Co bardzo istotne, zgodnie z zawartą umową, przyjmujemy koty WYŁĄCZNIE z terenu miasta Ostrowa Wielkopolskiego. Nie możemy natomiast przyjmować kotów z gminy Ostrów Wielkopolski oraz innych gmin z porozumienia. W przypadku kotów znalezionych na terenach gmin – należy zwrócić się do tamtejszego urzędu, nie do nas. Kiedy otrzymujemy takie zgłoszenia, grzecznie informujemy o tym.

W schronisku nie pracują osoby przypadkowe, pracują natomiast osoby z doświadczeniem, zaangażowaniem, a przede wszystkim „kociarze”, którzy również w swoich domach mają po kilka uratowanych zwierząt. Ludzie, którzy nie przechodzą obojętnie obok cierpienia żywej istoty i którzy z tym cierpieniem, a także czasem śmiercią zwierzęcia muszą się zmagać.

Szkalujące wpisy, hejt, kłamstwa nie pomagają ani zwierzętom, ani osobom, które się o nie troszczą. Od początku roku usłyszeliśmy i przeczytaliśmy tyle bredni, że trudno to zrozumieć.

Czytaliśmy, że płacimy za adopcje, że nie mamy pieniędzy, że mamy ich za dużo, że giną zwierzęta, że niepotrzebnie ratujemy bardzo chore zwierzęta, że źle się opiekujemy, że za bardzo nam zależy (za dobrze się opiekujemy), że wysyłamy na siłę do adopcji, że nie chcemy wydać do adopcji, że jest za mało pracowników, że jest za dużo pracowników. Przeczytaliśmy też sporo rad, w jaki sposób powinniśmy lub nie powinniśmy działać – takie rady bardzo prosto pisze się, siedząc w domu i nie znając realiów pracy w schronisku.

Na koniec krótkie podsumowanie: NIE ma sytuacji, w której, koty NIE są ratowane. Czasami niestety ratunkiem jest eutanazja, np. w przypadku ostatniego zgłaszanego kota, którego obrażenia wyglądały tak:

Złamany kręgosłup, roztrzaskana miednica – kot WYŁ z bólu, do tego stopnia, że w wyniku interwencji dotkliwie pogryzł pracownika schroniska. W tym momencie kot znajduje się w Wojewódzkim Inspektoracie Weterynarii w Poznaniu a dalej będzie badany w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach – pod kątem przenoszenia wirusowych chorób zakaźnych typu: wścieklizna.

Zobacz również: Zmiany w zgłaszaniu bezdomnych psów z terenu Gminy Raszków i Sieroszewice

Zobacz również: Chcą zebrać 71 tysięcy puszek karmy dla schroniska




6 komentarzy. Dodaj swój....
Inline Feedbacks
View all comments

pytania o koty zadawały osoby często związane z organizacjami prozwierzęcymi, zadawały pyt., żeby ewentualnie – w razie potrzeby – pomóc schronisku, ale pani kierownik nie chce pomocy, tylko zraża do siebie coraz większą liczbę ludzi

ile obecnie znajduje się królików/ chomików w schronisku?

W życiu nie czytałam tylu kłamstw…
Widziałam jak pani zabierała kota z ulicy, zawinęła s w koc, włożyła w karton, ten kot się poruszał o własnych siłach.
Co za bzdury piszecie.

Wszyscy wiemy, że jest remont, ale kierownik schroniska !!!! jest od tego, żeby zadbać o odpowiednią ilość kontenerów czy miejsc dla zwierząt.

A to po jakiemu???? „I to jest podejście, podparte wiedzą weterynarzy, inspekcji piw oraz bhp, a także osób, które prowadzą schronisko pod kątem.” Pod jakim kątem? czego kątem? czyim kątem?

„Brednie” ? bardzo proszę nie obrażać ludzi, którzy maja inne zdanie. Kot ze zdjęcia był skazany na uśpienie już podczas przyjazdu pana kierowcy ze schroniska (cyt. „szkoda pieniędzy, lepiej uśpić”)